Gość Wysłany: Pon Maj 23, 2011 5:09 pm
|
|
Witajcie,
Zadrapałam półtora tygodniowy tatuaż...
Trochę spanikowałam, bo dzisiaj w nocy obudziłam się i zorientowałam że drapię się w swój 1,5 tygodniowy tatuaż na nadgarstku. Poleciałam do łazienki by zobaczyć jak to źle wygląda i był lekko zaczerwieniony. W jednym miejscu gdzie była cieniutka linia (bo to jest napis) pojawiła się malutka kropelka wypływającego tuszu. Obmyłam tatuaż i posmarowałam. Tusz przestał wypływać i teraz po kilku godzinach są tylko ślady łuszczącej się skóry (podobnie jak miałam przed incydentem). Nie ma również ubytków w tatuażu. Powinnam się martwić?
W dwóch miejscach troche piecze, ale nie ma ran i czerwonych śladów...
Martwi mnie również fakt, że po prawie 2 tygodniach on nadal nie wygląda na w pełni wygojony. Skóra się łuszczy, jest wypukły przy dotyku i są jeszcze malutkie strupki.
Co myślicie, jest źle?
Bardzo mnie zmartwiło to dzisiejsze zajście bo tak to nigdy go nie drapałam a tu zrobiłam to przez sen i cholernie się martwię
Do studia mam spory kawałek, a i tak byłam już u nich 2 razy bo kolega mnie nastraszył - jak się potem okazało niepotrzebnie - że fatalnie się goi.
Od tego czasu jestem bardzo wyczulona.
|
Gość
|
|